Niektórzy twierdzą, że sport i kontuzje idą ze sobą w parze. To posłuchajcie mnie – TO GŁUPOTA. Wystarczy, że w życie wprowadzisz kilka prostych reguł (i będziesz się ich stosował!) a w grze pozostaniesz na dłużej. To co, zaczynamy?
- Kiedy kupujesz używany samochód to najpierw sprawdzasz jego stan na przeglądzie, a dopiero potem ruszasz na podbój autostrad, prawda? I tak samo powinno być z Tobą. Zanim wyskoczysz zza biurka i od razu pobiegniesz na siłownię zrób sobie „przegląd” u fizjoterapeuty lub poproś (powinno to być normą na każdym treningu personalnym!) trenera o test funkcjonalny. Pozwoli to ocenić Twoją zdolność do wykonania określonych zadań ruchowych, a w przypadku, gdyby Twoje ciało miało jakieś dysfunkcję to ich nie pogłębi. Polecam pompki i przysiady jako pierwsze narzędzie diagnostyczne mówiące o deficytach ruchowych;)
- ROZGRZEWKA! Niby rzecz banalna i oczywista, ale szybki rachunek sumienia – czy zawsze poświęcacie na to odpowiednią ilość czasu i energii? No właśnie… Porządna rozgrzewka powinna trwać około 10 minut. Jest najważniejszym elementem treningu, który stabilizuje układ ruchu, poprawia ukrwienie co bezpośrednio przekłada się na podniesienie temperatury. Prawidłowo poprowadzona powinna składać się z dwóch części – aerobowej, która ma na celu podnieść temperaturę ciała i przyspieszyć krążenie i celowej – ona przygotuje konkretne partie do ciężkiej pracy. Czyli najpierw wskocz np. na bieżnię, orbitreka lub może ergometr. W drugiej części możesz wykonywać ćwiczenia poprawiające mobilność jak np wymachy, ćwiczenia z gumami, czy po prostu krążenia (polecam bioder) to wszystko by pobudzić te struktury, które będą najbardziej obciążone. Odhaczone? To ruszamy dalej.
- Zwiększaj nie tylko mięśnie, ale i wiedzę. Przed rozpoczęciem jakiejkolwiek aktywności fizycznej poznaj ją dobrze! Czy to bieganie, targanie żelastwa, sztuki walki – czy obojętnie jaki rodzaj sportu, ma on swoją specyfikę, które zwiększa ryzyko konkretnych kontuzji. Zapoznaj się z prawidłową techniką wykonywania ćwiczeń a uchroni to nie tylko stawy i mięśnie przed urazami, ale zwiększy również świadomość jak sobie nie zaszkodzić.
Obejrzyj filmiki instruktażowe, czytaj mojego bloga ;), poproś trenera o radę lub patrz uważnie w lustra – one naprawdę nie są po to, żeby sobie strzelić selfie, tylko aby kontrolować wykonywanie ćwiczeń- postawę, proste plecy etc.
- Zapobiegaj, a nie lecz. Zazwyczaj pierwszym sygnałem od Twojego ciała jest pojawiający się ból. Nie ignoruj go! Czasem delikatne pobolewanie może świadczyć o początku poważnej kontuzji. Wtedy zamiast na siłownię, czy po radę od wujka Google udaj się po poradę do fizjoterapeuty.
- Ok, rozgrzewka przed treningiem, a po nim co? Prosto do szatni? N I E! Równie ważna jak rozgrzewka (i właściwy trening) jest regeneracja po zakończeniu ćwiczeń. Nie zapomnij o rollowaniu. Rollując się, wyciszamy cały organizm po wyczerpującym treningu. Nasze spięte mięśnie mają wtedy czas na odnowę biologiczną. Rollując, a co za tym idzie rozluźniając przywracamy mięśniom ich prawidłowe napięcie oraz położenie. Dzięki temu zapewniamy im także wzmożony przepływ krwi, która z jednej strony dostarcza tlen i składniki odżywcze a z drugiej usuwa zbędne produkty przemiany materii jak np. kwas mlekowy. Systematyczne rolowanie zwiększa również ruchomość stawów poprzez stymulację torebek stawowych. Poświęć swojemu ciału 10-15 min, a zobaczysz, że mięśnie odwdzięczą Ci się na kolejnym treningu. Na co możesz liczyć? Szybszą regenerację, większe efekty w przyrośnie mięśni, mniejsze zakwasy i bóle potreningowe, większą mobilność stawów i sprawność fizyczną i last but not least – większą odporność na urazy mechaniczne. To co, chyba warto? 😉